Wielkopolska. Ukradł porsche i chciał tankować na "krechę". Potem roztrzaskał się o płot

Opublikowano:
Autor:

Wielkopolska. Ukradł porsche i chciał tankować na "krechę". Potem roztrzaskał się o płot - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Wielkopolska. Grabów nad Prosną. W miejscowości Grabów nad Prosną doszło do niecodziennego wypadku.


 

W niedzielę rano, około godziny 4.45 w miejscowości Grabów nad Prosną (powiat ostrzeszowski), porsche 911 uderzyło w płot.

Policjanci, którzy przybyli na miejsce stwierdzili, że kierowca pojazdu uciekł, zostawiając w stacyjce kluczyki. Auto nie miało żadnych śladów włamania ani nie figurowało w rejestrach policyjnych jako skradziony.

- Szybko ustalono właściciela porsche, który telefonicznie przekazał, iż znajduje się poza miejscem zamieszkania, a swoje cenne auto pozostawił do czyszczenia w jednej z kaliskich myjni. Samochód miał odebrać po powrocie z wyjazdu – informuje st. asp. Mariusz Tomczak z Komendy Powiatowej Policji w Ostrzeszowie.


 

Funkcjonariusze policji szybko ustalili, że kierowcą pojazdu był Robert G, 30-letni mieszkaniec Zamościa (powiat ostrowski). Mężczyzna pracował w jednej z kaliskich myjni samochodowych. Wiedząc, gdzie właściciel zostawia klucze od zakładu, postanowił ukraść porsche.

30-latek wyruszył ekskluzywnym samochodem w podróż po swoich rodzinnych stronach. Jednak po drodze kierowca zauważył, że kończy mu się paliwo. Chwilę po północy zatrzymał się na stacji benzynowej nieopodal swojego miejsca zamieszkania.


 

- Wprawił w niezwykłe zdziwienie personel, chcąc zatankować porsche na tzw. kreskę. Obsługa nie dała wiary jego zapewnieniom o nagłej potrzebie i pomimo uwiarygodnienia w postaci pojazdu, odmówiła kredytowania jego dalszej jazdy - dodaje st. asp. Mariusz Tomczak.


 

Mężczyzna nie zamierzał się poddawać i już trzy godziny uzupełnił bak na tej samej stacji za gotówkę. Nie nacieszył się jednak długo "swoim" zatankowanym autem, bo dokładnie godzinę po wizycie na stacji benzynowej, roztrzaskał porsche na betonowym płocie w Grabowie nad Prosną.

 

Mieszkaniec Zamościa zostawił kluczyki w stacyjce i rzucił się w pieszą ucieczkę. Jednak po drodze postanowił znowu zatankować, lecz tym razem samego siebie. Wpadł na "zaprzyjaźnioną" stację benzynową i kupił piwo. Pomimo próby ukrycia się przed władzą, policjanci szybko odnaleźli 30-latka.

Robert G. oprócz kradzieży z włamaniem, odpowie za kierowanie pojazdem mechanicznym pomimo czynnego zakazu sądowego. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE