reklama

W nocy dwa stada krów zablokowały drogę wojewódzką w powiecie gostyńskim

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: OSP Borek Wlkp.

W nocy dwa stada krów zablokowały drogę wojewódzką w powiecie gostyńskim - Zdjęcie główne

foto OSP Borek Wlkp.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Nocna burza z deszczem, jaka przeszła przez powiat gostyński nie spowodowała większych szkód. Jednak do nietypowej akcji w nocy zostały zadysponowane służby: policja i OSP z gminy Borek Wlkp. Należało odblokować DW438, gdzie przejazd uniemożliwiły spłoszone zwierzęta gospodarskie. Najprawdopodobniej wystraszyły się burzy i uciekły z zagrody.
reklama

Było już po północy, kiedy front atmosferyczny z burzą i porywami wiatru przetaczał się przez Borek w kierunku Jarocina. Dyżurny z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, ani też jednostki OSP nie otrzymały zgłoszeń o wyrządzonych szkodach, czy wiatrołomach. Jednak w nocy z 15 na 16 kwietnia o pomoc strażaków poprosili funkcjonariusze policji.

Kierowca podróżujący po północy DW 438 (Borek Wlkp. - Koźmin Wlkp), kiedy znalazł się na wysokości Maksymilianowa (gm. Borek Wlkp.), w świetle reflektorów zauważył, że trasę zablokowało mu stado bydła. Nie było możliwości przejazdu, więc zgłosił zdarzenie policji.

- Z informacji telefonicznej wynikało, że to były 2 stada krów. Funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie - poinformowała podkom. Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu.

O pomoc w akcji opanowania stada spłoszonych zwierząt, przemieszczających się po drodze wojewódzkiej, poproszono straż pożarną. 

- Na miejsce zdarzenia zadysponowane zostały dwa zastępy  z OSP Borek Wlkp. i jeden zastęp z OSP w Zimnowodzie. Strażacy zaganiali bydło do gospodarstwa, z którego uciekły - mówi kpt. Łukasz Hajduk, rzecznik prasowy KP PSP w Gostyniu.

Spłoszone przez burzę bydło uciekło z gospodarstwa. Zwierzęta zablokowały drogę pod Borkiem 

Szczegóły z przebiegu akcji, prowadzonej na szosie na odcinku Cielmice -  Zimnowoda - Borzęciczki, zdradził dh Hubert Kuliński, prezes jednostki OSP w Borku Wlkp. [dostali nowy samochód - CZYTAJ TUTAJ]. Strażacy - ochotnicy zaganiali do zagrody krowy, które podzieliły się na dwa stada, liczące około 30 sztuk. Bydło było oddalone mniej więcej 4 - 5 kilometrów od obory, z której uciekło. 

Kierowca samochodu, który przejeżdżał drogą zobaczył zwierzęta, które szły całą szerokością jezdni. Powiadomił służby i chwała mu za to, gdyż zagrożenie było bardzo duże - relacjonuje prezes jednostki OSP w Borku Wlkp. 

Druh Hubert Kuliński twierdzi, że zwierzęta były wystraszone, ale w trakcie akcji zaganiania - posłuszne i nie rozbiegały się, co bardzo ułatwiało prowadzone czynności.

- Jedno stado - 21 zwierząt poszło w stronę Borku Wlkp., kiedy dojechaliśmy, było już za wsią Cielmice, właściwie przy cmentarzu w Borku. Tak naprawdę jechaliśmy drogą, zaganialiśmy bydło i obserwowaliśmy, czy nie ucieka na sasiednie pola - tłumaczy prezes Hubert Kuliński.

Natomiast drugie stado, w którym było ponad 30 sztuk, jak wynika z relacji strażaka, zmierzało w kierunku miejscowości Borzęciczki. 

- Tam organizacją akcji zaganiania bydła do obory zajęli się funkcjonariusze policji z Koźmina Wlkp. oraz strażacy - ochotnicy z Borzęciczek, działający z pracownikami gospodarstwa, z którego uciekły zwierzęta - uzupełnia dh Hubert Kuliński. 

Ochotnicy, wraz z policją, biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne oraz czas, kiedy krowy uciekły z obory, sprawdzili również okoliczne tereny.

- Objechaliśmy drogi śródpolne, mniejsze dróżki, którymi bydło mogło rozejść się w terenie, na przykład w stronę Celestynowa. Na szczęście, nie było tam żadnych krów.

Pracownicy gospodarstwa, z którego oddaliły się zwierzęta, dotarli na miejsce w okolice Borku i przeliczyli stado. 

Wszystko się zgadzało. Nie zanotowano żadnych strat, nikomu nic się nie stało, a to dzięki przemyślanej reakcji kierowcy - mówi dh Hubert Kuliński.

Powiadomieni o zdarzeniu policjanci ustalili, że że krowy spłoszyły się na skutek wyładowań atmosferycznych.

- Sforsowały barierkę ochronną na terenie gospodarstwa w Zimnowodzie, po czym wybiegły na drogę - informuje podkom. Monika Curyk z KPP w Gostyniu.

 

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu gostynska.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama