Przeżył tragiczny wypadek. Leży w śpiączce, w niemieckim szpitalu. Rodzina prosi o pomoc

Opublikowano:
Autor:

Przeżył tragiczny wypadek. Leży w śpiączce, w niemieckim szpitalu. Rodzina prosi o pomoc - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Młody mieszkaniec Goli (gm. Gostyń) leży w szpitalu w Braunschweig (Niemcy), w bardzo ciężkim stanie. Trafił tam po wypadku, do którego doszło 18 stycznia, na południowy wschód od Hanoweru. Wracał z kolegami z pracy, kiedy nagle samochód uderzył w drzewo.

To stało się w piątkowy wieczór, pomiędzy miejscowościami Bilm i Wassel. Tomasz Pytel (27 l.) wracał z kolegami ( 29 l. i 25 l.) z pracy. Jechali prostą drogą, niewielka odległość dzieliła ich od domków, w których spali. Peuegeot (na polskich tablicach rejestracyjnych), którym podróżowało trzech mężczyzn, o godzinie 20.45 z nieznanych przyczyn zjechał z drogi na prawo i z ogromną siłą uderzył w znajdujące się tam drzewo. Zgodnie z tym, co przekazał na miejscu zdarzenia rzecznik prasowy straży pożarnej w miejscowości Sehnde, na skutek uderzenia jednego z mężczyzn wyrzuciło z pojazdu. Pozostali dwaj uczestnicy (kierowca i Tomek Pytel*, który siedział obok jako pasażer) znajdowali się wewnątrz peugeota.

Wyciągnęli ich przybyli na miejsce strażacy i ratownicy medyczni. Obrażenia młodego mieszkańca Goli okazały się na tyle poważne, że został przetransportowany do szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Już w momencie transportu Tomka do szpitala w Braunschweig miała miejsce pierwsza operacja. Służby medyczne starały się zatamować krwotok wewnętrzny w klatce piersiowej. Drugi z poszkodowanych pasażerów leży w szpitalu w Hanowerze. Z wypadku, z najmniejszymi obrażeniami wyszedł kierowca (uszkodzona wątroba, oko, szczęka). Przez cały czas prowadzenia akcji ulica, na której doszło do zdarzenia była zablokowana. Z relacji niemieckich dziennikarzy wynika, że aż 55 jednostek brało udział w działaniach ratowniczych.

Z ustaleń niemieckiej policji wynika, że auto na polskich tablicach uderzyło w drzewo, bez udziału innych pojazdów. Do badania pobrano krew 29-letniego kierowcy samochodu. Prawdopodobnie w momencie zdarzenia prowadzący peugeota znajdował się pod wpływem alkoholu. Przednia część samochodu, w wyniku zderzenia z drzewem została całkowicie skasowana.

Tomek ma złamaną miednicę, połamane żebra, rękę, nogę, przebite i zapadnięte płuca. Lekarze nie mają pewności, co do uszkodzeń kręgosłupa, który również może być złamany. Mieszkaniec Goli cały czas przebywa w szpitalu w Niemczech, jest podłączony do respiratora, został przez lekarzy wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Prawdopodobnie przejdzie kilka poważnych operacji. Decydujące są najbliższe dni. Z informacji, jakie przekazała nam rodzina, w piątek lekarze będą operować miednicę.

źródło http://www.haz.de, tłumaczenie B. Bujak

PILNIE POTRZEBNA POMOC!!!
Pani Dorota - mama Tomka, chciałaby jak najwięcej czasu spędzać przy swoim synu. Przebywała w Braunschweig tylko kilka dni, pobyt opłaciła z pieniędzy, które znalazła w portfelu syna. Chłopak jest w poważnym stanie, ale kiedy mama stanęła przy łóżku i usłyszał jej głos, otworzył na chwilę oczy. Reaguje też na słowa innych członków rodziny, którzy starają się informować go o tym, co się dzieje.

- Powiedzieliśmy, że niedługo będzie się bawił na osiemnastce, że bratowa urodziła córkę, u której ma być ojcem chrzestnym, że musi wyjść z tego - opowiada Joanna, siostra Tomka. - Spojrzał na nas, pielęgniarka zapytała, czy coś go boli, kiwnął głową, że tak. Dostał lek przeciwbólowy i ponownie zasnął - dodaje.

Rodzina Tomka potrzebuje pomocy ludzi dobrego serca i zrozumienia. Pani Dorota od kilku dni nie może czuwać przy łóżku syna w szpitalu, nie ma środków naz wynajęcie hotelu, po prostu nie stać jej na pobyt w Niemczech. Rodzina i znajomi pospieszyli jej z pomocą. Roma, kuzynka Tomka, która mieszka w Londynie, na portalu pomocowym założyła konto, na które pieniądze mogą wpłacać życzliwi ludzie, z ogromnym sercem - KLIKNIJ TUTAJ.

Znajomi z gminy Gostyń uruchomili podobną akcję w Polsce na www.pomagam.pl - KLIKNIJ TUTAJ. Malwina bardzo prosi o wsparcie wszystkich, którzy są w stanie pomóc w uzbieraniu pieniędzy na opłacenie rachunków w Niemczech. - Liczy się każda złotówka - pisze.

- Będziemy się starać, aby ktoś zawsze był przy Tomku, ale najbardziej potrzebuje mamy, która martwi się o syna. Kiedy była w klinice w Niemczech, w porozumiewaniu się z lekarzami pomagała jej lekarka - Polka. Mama chce czuwać, rozmawiać z synem, być blisko, aby jak najszybciej wyzdrowiał. Straciła męża, kiedy była bardzo młoda. Starty kolejnej bliskiej osoby chyba nie przeżyje - mówi siostra Tomka.
 

* publikacja zdjęć i podawanie nazwiska za zgodą rodziny

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE